Dorota Kania Dorota Kania
11212
BLOG

Ostatnie podrygi WSI

Dorota Kania Dorota Kania Polityka Obserwuj notkę 39
 

Antoni Macierewicz wygrywa niemal wszystkie sprawy wytoczone mu w związku z Raportem z weryfikacji WSI, opublikowany przez prezydenta RP prof. Lecha Kaczyńskiego był legalny, nie doszło do złamania prawa podczas tworzenia „Raportu” a mimo to z uporem maniaka byli żołnierze Wojskowych  Służb Informacyjnych przy pomocy polityków partii Janusza Palikota chcą doprowadzić do powstania komisji śledczej w sprawie działań Antoniego Macierewicza i Jana Olszewskiego, likwidatorów Wojskowych Służb Informacyjnych.

Janusz Palikot oraz posłowie jego ugrupowania nie ukrywają swoich zażyłych związków z żołnierzami Wojskowych Służb Informacyjnych. Ostatnio doradcą Artura Dębskiego ( posła z partii Palikota) , wiceprzewodniczącego sejmowej komisji d.s służb specjalnych został b. żołnierz WSI Krzysztof Polkowski. Biorąc pod uwagę jego dokonania, niewiele od wniesie do prac komisji, ale widocznie nie było innego, lepszego kandydata.

Komorowski przeciw Tuskowi

Sprawa komisji śledczej podzieliła Platformę Obywatelską i pokazała, którzy politycy PO są we frakcji prezydenta, a którzy premiera.

Powołanie komisji popierają m.in. Paweł Graś, Radosław Sikorski i Grzegorz Schetyna, którzy są kojarzeni z Komorowskim a który jest zwolennikiem  „naprawienia krzywd” wyrządzonych przez „Raport”. Tajemnicą poliszynela są kontakty  Komorowskiego z Palikotem: łączą ich nie tylko wspólne polowania w Rosji ale także znajomi z sowietyzowanych służb specjalnych czyli WSI.

Zdecydowanymi przeciwnikami powołania komisji jest m.in. marszałek Sejmu Ewa Kopacz, Ireneusz Raś i minister obrony narodowej Tomasz Siemoniak.

- Jestem ostrożny wobec pomysłu powołania komisji śledczej w sprawie Macierewicza. Tę kwestię trzeba rozważyć ze względu na bezpieczeństwo państwa a nie ze względu na doraźne show. (…) Nie można wykluczyć, że bezpieczeństwo państwa ucierpiałoby wskutek powołania takiej komisji - mówił Tomasz Siemoniak w Kontrwywiadzie RMF FM w ubiegłym tygodniu.

Sam Donald Tusk kluczy, ale  z jego dotychczasowych wypowiedzi wynika, że Palikot nie ma co liczyć na poparcie premiera.

Prowokacją w prokuratora

Jednym z najaktywniejszych posłów partii Janusza Palikota w związku z powołaniem komisji jest rzecznik tej partii Andrzej Rozenek, który miał postawione zarzuty w związku z prowokacją WSI. Sprawę szeroko opisywała dwa lata temu „Gazeta Polska” – dotyczyła one prokuratora Marka Wełny, który  w trakcie prowadzenia śledztwa dotyczącego mafii paliwowej wpadł na ślad powiązań oficerów WSI z nielegalnym procederem. W 2003 r. we front walki z prokuratorem Wełną włączył się brukowy tygodnik „Nie”, którego wydawcą jest Hipolit Starszak, jeden z najważniejszych funkcjonariuszy peerelowskiej bezpieki, a redaktorem naczelnym Jerzy Urban, rzecznik rządu Wojciecha Jaruzelskiego. Andrzej Rozenek, ówczesny zastępca redaktora naczelnego „Nie” napisał cykl artykułów, których bohaterem był Piotr K. nazywany przez media „królem Sztumu”.

Według Rozenka do redakcji „Nie” zgłosił się Dariusz P., który tkwił wewnątrz mafii paliwowej. Miał ze szczegółami opowiedzieć o jej funkcjonowaniu, m.in. o tym, że jeden z najważniejszych baronów paliwowych Piotr K. miał „dogadać” się z prokuratorem Wełną, co rzekomo kosztowało go 2 mln zł.

Andrzej Rozenek zgłosił się do Wojskowych Służb Informacyjnych, gdzie pracowała jego znajoma Małgorzata Ossolińska (w 2012 pełniła funkcję rzeczniczki Inspektoratu Uzbrojenia Ministerstwa Obrony Narodowej). Skontaktowała go z gen. Markiem Dukaczewskim, szefem WSI, który zainteresował się opowieściami Dariusza P. Efektem było przebadanie go na wariografie – jak ustaliła „Gazeta Polska”, opis badania był niezgodny z odczytem urządzenia.Zmanipulowane informacje Dukaczewski przekazał Radosławowi Sikorskiemu, ministrowi obrony narodowej w rządzie Kazimierza Marcinkiewicza. Sikorski, bez weryfikacji danych przekazanych mu przez Dukaczewskiego, powiadomił ówczesnego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobrę o rzekomym popełnieniu przestępstwa przez… prokuratora Marka Wełnę.

Marek Wełna o swoim podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez Andrzeja Rozenka zawiadomił warszawską prokuraturę. Zostało wszczęte śledztwo, w którym prok. Wełna uzyskał status pokrzywdzonego a Rozenek usłyszał zarzuty. 16 marca 2009 r. prokuratura umorzyła jednak postępowanie „wobec braku interesu społecznego w kontynuowaniu ścigania czynu z oskarżenia prywatnego”.

Komunistyczny szpieg bryluje  w mediach

Sojusznikiem Janusza Palikota i  b. żołnierzy WSI w walce z Antonim Macierewiczem jest od lat Aleksander Makowski, od kilku lat gwiazda prorządowych mediów. Aleksander Makowski do momentu ogłoszenia raportu z weryfikacji Wojskowych Służb Informacyjnych w lutym 2007 r. znany był głównie wąskiej grupie oligarchów, z którymi współpracował, i kolegom ze służb specjalnych PRL. W raporcie opisano jego udział w operacji ZEN – okazało się bowiem, że Wojskowe Służby Informacyjne powierzyły mu w 2002 r. zadanie zorganizowania osłony wywiadowczej polskich żołnierzy w Afganistanie. Makowski, uważany przez ówczesnego szefa UOP, Zbigniewa Siemiątkowskiego, za „osobę niewiarygodną, konfabulanta, osobnika ukrywającego rzeczywiste intencje i dążenia”, był faworyzowany przez szefa WSI Marka Dukaczewskiego, a później przez ministra obrony w rządzie PiS Radosława Sikorskiego.

Makowski jako tajny współpracownik WSI dostał od polskiego rządu kilkaset tysięcy złotych, chociaż jego informacje były w większości nieprzydatne, a czasem wręcz nieprawdziwe, jak np. ta, która dotyczyła ustalenia kryjówki szefa al Kaidy – Bin Ladena. Lektura teczki personalnej Aleksandra Makowskiego nie pozostawia żadnych wątpliwości – był to jeden z najbardziej aktywnych funkcjonariuszy wywiadu PRL, z „gorliwością wykonujący powierzone mu zadania i wykazujący samodzielną inicjatywę” (cytat z opinii przełożonych).

Dziś Makowski opowiada niestworzone historie na temat działalności Antoniego Macierewicza z taką samą gorliwością, jak wykonywał w PRL- powierzone mu przez bezpiekę zadania.

Macierewicz wygrywa MON przeprasza

Antoni Macierewicz wygrywa procesy, a mimo to MON zawiera ugody z osobami, z którymi wygrał obecny wiceprezes PiS-u. Jednak maintstreamowe media piszą, że MON płaci za Antoniego Macierewicza a w kolportowaniu tego typu „prawd” celuje „Gazeta Wyborcza”. Warto przypomnieć, że niedawno Antoni Macierewicz wygrał prawomocnie proces z Agorą, wydawcy „GW” - Agora jest zobowiązana przez sąd do przeproszenia Antoniego Macierewicza za kłamstwa, które o nim pisała. Sprawa powraca co jakiś czas, a schemat nagłaśniania „skandalu” zawsze jest podobny. Co ciekawe kilka miesięcy temu „GW” jako „news” podała informację o zarządzeniu sprzed... półtora roku, podpisanym jeszcze przez ministra Bogdana Klicha, ministra obrony narodowej w poprzednim rządzie.  Wśród przepraszanych przez MON są nawet osoby, które nigdy nie pozwały Antoniego Macierewicza - z obawy o przegraną w sądzie.

Do tej pory Antoni Macierewicz - twórca Służby Kontrwywiadu Wojskowego, szef Komisji Weryfikacyjnej WSI, były wiceminister obrony narodowej - wygrał niemal wszystkie procesy wytoczone mu w związku z Raportem z Weryfikacji WSI. Co ciekawe, w procesach, które dotyczyły tych samych spraw, Ministerstwo Obrony Narodowej poddawało się walkowerem i zawierało ugody. W wyniku tych decyzji Skarb Państwa stracił setki tysięcy złotych. O takim sposobie zakończenia spraw zadecydował były już szef MON Bogdan Klich (PO).

  Tekst ukazał się w aktualnym wydaniu Gazety Polskiej

Dziennikarka, pisarka ( "Resortowe dzieci" i nie tylko), scenarzystka, reżyser

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka