Dorota Kania Dorota Kania
2078
BLOG

Szef SKW wystawił swojego funkcjonariusza Rosjanom

Dorota Kania Dorota Kania Polityka Obserwuj notkę 6

 Gen. Janusz Nosek, były już szef SKW ujawnił rosyjskim służbom tajne informacje, naraził podległego mu funkcjonariusza na dekonspirację oraz nie dopełnił obowiązków przy zabezpieczaniu lotu prezydenta Lecha Kaczyńskiego  do Smoleńska 10 kwietnia 2010. Kilka dni temu prokuratura wszczęła w tej sprawie śledztwo.

Zawiadomienie złożył w lipcu br. poseł PiS Tomasz Kaczmarek, członek parlamentarnego zespołu d.s wyjaśnienia przyczyn smoleńskiej katastrofy, którego przewodniczącym jest  Antoni Macierewicz.

- Uzyskałem informacje, które wskazywały na złamanie prawa i ujawnienie tajnych danych obcym służbom przez gen. Janusza Noska oraz podległych mu funkcjonariuszy. W związku z tym skierowałem zawiadomienie do prokuratura generalnego Andrzeja Seremeta. To, że prokuratura wszczęła śledztwo potwierdza, że mogło dojść do złamania prawa – mówi na Tomasz Kaczmarek.

Sprawą zajmuje się Prokuratura Okręgowa Warszawa Praga, która bada niedopełnienie obowiązków przez gen. Janusza Noska oraz podległych mu funkcjonariuszy w okresie od grudnia 2009 do 10 kwietnia 2010  w Warszawie i Smoleńsku w związku z przygotowaniem i brakiem zapewnienia ochrony kontrwywiadowczej samolotu TU 154 M, jego załogi, prezydenta RP prof. Lecha Kaczyńskiego oraz członków delegacji udających się do Katynia.

Prokuratura bada również,  dlaczego kierownictwo SKW doprowadziło do dekonspiracji Tomasza S., funkcjonariusza SKW, który na miejsce katastrofy został wysłany bez dokumentów legalizacyjnych, o czym pisała „Gazeta Polska”.

Według nieoficjalnych informacji po tragedii 10 kwietnia 2010, gdy już było wiadomo, że doszło do katastrofy, kierownictwo SKW nie wprowadziło podwyższonego stanu alarmowego, nie powołało żadnego zespołu i na dodatek wysłało 10.04.201 do Smoleńska tylko jednego oficera – Tomasza S., podczas gdy ABW wysłało na miejsce m.in. dwóch dyrektorów i tłumaczkę.

Śledczy sprawdzają również, dlaczego gen. Janusz Nosek oraz podlegli mu funkcjonariusze wysłali Tomasza S. bez dokumentów legalizacyjnych ( pojechał do Rosji pod własnym nazwiskiem) i ujawnili rosyjskim służbom specjalnym  informacje ściśle tajne – na liście pasażerów lecących do Smoleńska przy nazwisku Tomasza S. figurował zapis: SKW. Efekt był taki, że po przylocie do Rosji Tomasz S. został zamknięty w szopie stojącej przy lotnisku Siewiernyj a Rosjanie wypuścili go tylko po to, by wsiadł do samolotu powracającego do Polski.

Po powrocie ze Smoleńska Tomasz S. złożył wniosek o przejście na emeryturę. Powodem tej decyzji było zdekonspirowanie – rosyjskie służby specjalne dowiedziały się że jest on oficerem SKW i znały jego wygląd, co jest niezwykle istotne ponieważ wcześniej Tomasz S.  pracował wcześniej wyłącznie pod „przykryciem”, posługując się dokumentami wystawionymi na inne nazwisko. Poprzez tę decyzje gen. Noska Rosjanie bez problemu mogli się zorientować, jakie ich nielegalne działania na terenie RP i siatki szpiegowskie zostały rozpracowane przez SKW.

Prokuratura Okręgowa Warszawa Praga w związku z prowadzonym śledztwem bada również, dlaczego gen. Janusz Nosek oraz podlegli mu funkcjonariusze  nie podjęli działań w zakresie przygotowania lotu 10 kwietnia 2010 do Smoleńska i miejsca pobytu delegacji w związku z tym, że w jej skład weszli szefowie sił zbrojnych RP. Kolejny watek śledztwa dotyczy niepodjęcie przez kierownictwo Służby Kontrwywiadu Wojskowego monitoringu komunikacji radiowej lotu oraz nadajników rosyjskich na terenie Rzeczpospolitej Polskiej w czasie przelotu delegacji do Smoleńska oraz po katastrofie. Śledczy zbadają również, dlaczego SKW nie podjęła na miejscu katastrofy działań operacyjnych.

Po katastrofie gen. Janusz Nosek przyjął propozycję pomocy tylko  od służb specjalnych Federacji Rosyjskiej, chociaż taką pomoc deklarował o większość krajów członkowskich NATO. Szef SKW współpracował z FSB m.in. potajemnie uruchamiając tajna linie łączności w kwietniu 2010. Janusz Nosek nie powiadomił o premiera, kolegium ds. służb specjalnych oraz członków sejmowej komisji d.s służb specjalnych.

 

Tekst ukazał sie w "Gazecie Poslkiej Codziennie" 16 X 2013

  

Dziennikarka, pisarka ( "Resortowe dzieci" i nie tylko), scenarzystka, reżyser

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka